Świat Palaczy Świat Zielonego Biznesu ZIELONE NEWSY

Cukierkowy gigant Mars Wrigley pozywa firmy konopne za naruszenie praw autorskich

firmy konopne

Firmy konopne produkujące wysokiej jakości marihuanę chętnie nazywają swoje produkty nazwami nawiązującymi do popularnych produktów spożywczych, głównie słodkości. Odmiany nawiązujące swoimi nazwami do konkretnych produktów takie jak np. Zkittlez czy LifeSafer nie są już nowością, mało tego, w stanach gdzie konopie indyjskie są legalne, można nabyć słodkości z dodatkiem THC, których opakowania łudząco przypominają oryginalne cukierki. Mars Wrigley, właściciel większości marek, których powstały konopne odpowiedniki, nie jest z tego zadowolony i złożył w tej sprawie sądowe pozwy. Oto więcej szczegółów.

Mars Wrigley pozywa firmy konopne za naruszenie praw autorskich

Mars Wrigley, właściciel marek Skittles, Starburst i Life Savers, złożyła pozwy sądowe przeciwko kilku podmiotom działającym na rynku legalnej marihuany w USA i Kanadzie. Gigant chce zablokować i uniemożliwić dalszą sprzedaż produktów konopnych, które wg. niego naruszają ich zastrzeżone znaki towarowe kultowych smakołyków.

Wrigley wymienił trzy marki, których dotyczą pozwy: „Medicated Skittles”, „Starburst Gummies” i „Life Savers Medicated Gummies” wymieniając ich działania, które uznano za naruszające prawo własności oraz dobre imię marek. Wymienione produkty nie są suszem konopnym lecz są to cukierki z dodatkiem ekstraktu z konopi indyjskich, a konkretnie z odmian marihuany wymienionych w nazwach. I tu dochodzimy do sedna.

Producenci wysokiej klasy marihuany oraz nasion konopi indyjskich, od jakiegoś czasu lubują się w nazywaniu swoich produktów nazwami znanych i lubianych na całym świecie słodkości bądź innych produktów spożywczych. Najbardziej znanym przykładem jest chyba odmiana marihuany o nazwie „Zkittlez”. Jest to szczep, który swoim słodko-owocowym aromatem przywołuje na myśl właśnie cukierki „Skittles” (oryginalna nazwa zaczyna i kończy się literą „s”, natomiast w przypadku konopi jest to litera „z”).

Jak do tej pory właściciele oryginalnych marek nie interweniowali w tej sprawie. Co się zmieniło? A no to, że teraz już nie tylko susz czy nasiona nazywane są nazwami inspirowanymi nazwami słodyczy, firmy konopne poszły o krok dalej i stworzyły własne odpowiedniki znanych cukierków – tyle, że z dodatkiem THC.

Właściciele wspomnianych marek twierdzą, że konopne wersje popularnych słodkości mogą wprowadzić kogoś w błąd co może skutkować nieświadomym przyjęciem sporej ilości THC, gdy ktoś zje paczkę takich cukierków. O ile w przypadku suszu czy nasion wiadomo jest, że nazwa jedynie nawiązuje do oryginalnego produktu to w przypadku cukierków z THC sprawa ma się nieco inaczej i nieświadomego konsumenta może wprowadzić w błąd.

Konopne cukierki stanowią wielkie zagrożenie dla społeczeństwa, ponieważ każdy, zarówno dzieci jak i dorośli mogą łatwo pomylić naruszające prawa własności produkty zawierające konopie indyjskie ze słynnymi i ukochanymi cukierkami Wrigley i nieumyślnie zażyć zawarte w nich THC

-napisano w pozwie złożonym w poniedziałek w sądzie federalnym w Riverside w Kalifornii.

W pozwie wymieniono m.in. kalifornijskich właścicieli witryn internetowych o nazwach 2020ediblez.com, ie420supply.com i oc420collection.com.

Mars Wrigley pozwało też Terphogz oraz pięć innych podmiotów z siedzibą w Illinois, które kupują, wprowadzają na rynek i sprzedają swoje produkty pod marka Zkittlez.

Mars Wrigley stanowczo potępia wykorzystywanie popularnych marek cukierków w marketingu i sprzedaży produktów zawierających THC, co jest rażąco zwodnicze i nieodpowiedzialne. Wykorzystywanie marek Mars Wrigley w ten sposób jest nieautoryzowane, niewłaściwe i musi zostać zaprzestane, szczególnie w celu ochrony dzieci przed omyłkowym spożyciem tych niezgodnych z prawem produktów zawierających THC

– poinformowała firma w komunikacie prasowym.

Gigant Wrigley Mars złożył także pozew w Kanadzie, gdzie domaga się odszkodowania w wysokości 2 milionów dolarów za każdy podrobiony znak towarowy oraz chce wszystkich dotychczasowych zysków ze sprzedaży naruszających prawo produktów, a także zniszczenia wszystkich istniejących produktów, które jeszcze nie trafiły na rynek.

Zostaw komentarz

Twój email nie będzie opublikowany.

Może Ci się spodobać