Konopna cenzura w internecie to temat, który powraca dość często. Regularnie słyszy się o usuwanych materiałach czy wręcz o utracie całego kanału na danej platformie. Jednak jak się temu przyjrzeć z boku to cenzury konopnej jako takiej w sieci nie ma. Okazuje się, że to użytkownicy internetu sami się cenzurują i pozwalają aby ktoś za nich decydował co mają czytać i oglądać, a potem się oburzają. Oto historia cenzury, której nie ma.
Platformy społecznościowe takie jak Facebook, Instagram czy YouTube w ostatnich zmieniły nie tyle sieć jako taką ale nasz sposób korzystania z jej zasobów.
Konopna cenzura w sieci?
Przypomnijmy sobie jak wyglądało przeglądanie sieci dekadę temu, kiedy mało kto miał Facebooka. Poranna kawa przy komputerze to było buszowanie po ulubionych serwisach internetowych. Codziennie przeglądając serwisy wyczekiwałem nowych treści, świeżych informacji czy też rozrywki. I zawsze je tam znajdowałem. Zakładam, że w ten sposób z internetu korzystał niemal każdy jego użytkownik.
Tak było dekadę temu, przed erą Facebooka czy Instagrama. Jak jest dzisiaj? Dzisiaj większość osób rozpoczyna dzień od przejrzenia Fb czy IG. I tu zaczyna się problem.
Konopna cenzura na własne życzenie
Wynika on z połączenia dwóch czynników: dominacji Facebooka, Instagrama oraz YouTube w sieci połączonego lenistwem użytkowników. Efekt można porównać do sytuacji kiedy jesteśmy w restauracji gdzie znajduje się szwedzki stół z każdą potrawą świata. Kto ma chęci, może podejść do stołu i poświęcając trochę energii i czasu znaleźć wszystko czego tylko zapragnie. Jednak można też uniknąć tej odrobiny wysiłku, usiąść przy stoliku i zaczekać na kelnera. Jednak kelner ma swoje uprzedzenia i nie poda nam wszystkich potraw ze stołu, a jedynie te, które sam uważa za smaczne. Gdy się zorientują zamiast pójść samemu do stołu będą się tylko oburzać, że ogranicza się ich wolności. Szwedzki stół to oczywiście sieć www, a kelner to Fb, który decyduje co dziś zobaczysz.
Niestety, każdy twórca treści chcąc dziś dotrzeć do jak największej grupy odbiorców jest zmuszony korzystać z Fb i YT. Niestety, gdyż znaczna większość korzystających z sieci to ludzie potulnie dający sobie zaprogramować jak się korzysta z internetu, a Fb (i linki, które wyświetla) oraz YT to 95% ich aktywności w sieci. Skoro wszyscy operują na Fb i YT to twórcy zakładają tam swoje kanały, zdając się na łaskę lub niełaskę zarządzających platformą.
Fb, YT, IG etc, to wszystko są platformy prywatne i ich prawem jest dopuszczanie lub usuwanie treści. Oczywiście można i należy się buntować gdy usuwane są niegroźne treści konopne podczas gdy nie są usuwane treści jak produkować np. dopalacze.
Każdy twórca działający w oparciu o platformy takie jak YouTube czy Fb musi się liczyć z tym, że jego treści znikną z platformy z dnia na dzień. Oczywiście współczuję i solidaryzuje się z twórcami, którzy stracili budowane latami kanały.
Cenzura to kontrola publicznego przekazywania informacji, ograniczająca wolność publicznego wyrażania myśli i przekonań. Jako taka u nas nie występuje. To co nazywa się cenzurą to efekt lenistwa odbiorców czekających aż Fb i YT im poda wszystko na tacy.
Idealną sytuacją dla twórcy jest gdy treści znajdują się na jego stronie i jego serwerze, a odbiorcy regularnie odwiedzają serwis. Niestety po statystykach wejść na strony widać, że jeżeli kelner nie poda na tacy to nikt się po informacje nie ruszy, w efekcie 99.9% wejść na niektóre portale to wejścia z portali społecznościowych.
Oczywiście ucinanie zasięgów, shadowbany, usuwanie kanałów można nazwać pewną formą cenzury. Jednak nie to martwi mnie najbardziej, gorsze w mojej opinii jest zachowanie użytkowników, którzy korzystając z internetu polegają głównie na IG, YT i Fb, a poruszanie się w obrębie tych serwisów to ich 90% korzystania z sieci www.
Dojście do tego punktu tak potężnej dominacji kilku portali społecznościowych było procesem wieloletnim dlatego nawet częściowe odwrócenie tej tendencji też wymaga czasu, oraz świadomości.
Chcesz aby dominacja Fb czy YT się choć trochę zmniejszyła? Chcesz wspierać twórców treści, dzięki którym jesteś na bieżąco z interesującymi cię tematami? Zacznij, drogi czytelniku, od siebie. Zastanów się przez chwilę, czy także nie działasz według pewnego schematu, że przeglądanie internetu często zaczyna i kończy się na fb czy IG. Jeżeli tak jest, lub jeżeli oburza cię blokowanie czy usuwanie treści to postaraj się raz dziennie odwiedzić kilka serwisów, których treści mogą cię interesować. Przestań polegać na kelnerze, wstań od tego cholernego stolika i przejdź się do stołu głównego – tam jest wszystko czego potrzebujesz.
Ciekawe spostrzeżenia. Z treści konopnych, to nie za bardzo lubię te o przypałach. Wkurwiają i schizują jednocześnnie. Chociaż są rodzajem memento 🙂
Akurat takich u nas jest stosunkowo mało 🙂 ostatnio się dwa trafiły