Nie należy robić interesów z ludźmi palącymi marihuanę – oznajmił Robert Rutkowski w trakcie wywiadu udzielonego dla „Ekspert w Rolls-Royce”. Rozmowa, którą obejrzało już znacznie ponad 300 tys. osób dotyczy alkoholu. Jednak zaproszony do Rollce-Royca gość, wspomniał także o użytkownikach marihuany w kontekście robienia z nimi biznesów. Co dokładnie powiedział „ekspert”? Jakie inne kłamstwa o marihuanie powiela pan Rutkowski m.in. w programach śniadaniowych? Oto więcej informacji.
Nie należy robić interesów z ludźmi palącymi marihuanę – twierdzi Robert Rutkowski
„Inspirujące wywiady przeprowadzane w Rolls-Royce’cie z prawdziwymi Expertami, ludźmi najlepszymi w swoich dziedzinach na temat biznesu, życia i przedsiębiorczości”- tak swój kanał opisuje prowadzący go Maciej Wieczorek. Kanał cieszy się sporą popularnością, obserwuje go blisko pół miliona użytkowników YouTube.
Jednym z zaproszonych gości był ostatnio Robert Rutkowski, który jest terapeutą uzależnień. O ile tematem ogólnym rozmowy był alkohol, to Rutkowski nie powstrzymał się także od komentarza dotyczącego marihuany.
„Pewnie też znasz ludzi i za małolata też nie raz spotkałeś, którzy jarali zielsko i którzy odpływali z dygresjami i już nie potrafili wrócić, bo tak działa marihuana, dlatego również marihuana jest demonem. Po prostu marihuana jest demonem w biznesie i każdy kto robi z kimś interesy, a ten ktoś jara zielsko, no to natychmiast włącza się sygnał ostrzegawczy, że ten człowiek nie będzie umiał połączyć kropeczek.”
-mówi Rutkowski i dodaje:
„Chcesz to jaraj, słuchaj sobie czego tam chcesz, zapalaj tego spliffa, ściągaj parę buszków. Możesz to robić, żyjemy w Europie gdzie jest na tom przyzwolenie, w Polsce marihuana stała się legalna. Ale jeżeli chcesz robić interesy to na pewno nie z ludźmi, którzy jarają zielsko”
Jednak prawda jest taka, że prowadzenie interesów i wspólne biznesy z osobami, które używają marihuany czy to rekreacyjnie czy medycznie – nie są obarczone wyższym ryzykiem ze względu na marihuanę.
Może o tym świadczyć chociażby sam przemysł związany z marihuana i konopiami jako takimi. Każdy kto poznał też branżę i bywał np. na biznesowych konferencjach dla branży konopi takich jak m.in. ICBC czy olbrzymich targach branżowych wie, że można być miłośnikiem konopi oraz korzystać z nich na co dzień, a jednocześnie prowadzić dochodowy biznes.
Wielu menadżerów międzynarodowych korporacji używa marihuany. Wiele osób wykonujących pracę umysłową np. z zakresu IT używa marihuany na co dzień. Robi to wielu polityków, nauczycieli, fizyków, piekarzy czy lekarzy. Osiagając przy tym świetne wyniki zawodowo biznesowe.
Mówiąc „na co dzień” nie mam oczywiście na myśli „jarania zielska od rana do nocy”, lecz m.in. używanie wieczorne dla poprawy jakości i higieny snu oraz odprężenia się po ciężkim dniu pełnym stresu. W ogóle dla osób, których praca jest stresująca (z różnych powodów) wręcz wskazane jest wieczorne używanie zioła celem niwelowania negatywnych skutków zdrowotnych wynikających z pracy w stresie i napięciu.
To, że ktoś używa marihuany nie powinno stanowić problemu z biznesowego punktu widzenia. Natomiast co innego jeżeli ktoś marihuany nadużywa lub używa jej niewłaściwie. Jeżeli ktoś mówiąc kolokwialnie „olewa” ważne sprawy, terminy i spotkania bo akurat jest pod wpływem marihuany to tak, jest to problem jednak nie leży on w marihuanie lecz w jej użytkowniku i jego sposobie korzystania z zioła.
Jeżeli dla kogoś priorytetem jest zapalenie jointa to tak, mówimy o problemie. Jednak to samo można powiedzieć dosłownie o każdej używce, a nawet o aktywności fizycznej, która też potrafi uzależnić i wpływać na nasze decyzje.
Nadużywanie marihuany czy korzystanie z niej podczas pracy należy ogólnie krytykować ale znam też programistów, którzy po ziole pracują znacznie wydajniej.
Powiedzenie, że nie należy robić interesów z osobami, które np. używają marihuany wieczorem dla relaksu zamiast lampki wina – jest bardzo szkodliwe i przede wszystkim niesprawiedliwe oraz nie ma potwierdzenia w realnym wiecie.
Rutkowski, marihuana i dziury w mózgu
Pan Robert Rutkowski od dawna publicznie głosi o marihuanie tezy, które są nieprawdziwe i są rodem z czasów głębokiej prohibicji konopnej w USA, podczas której straszono, że marihuana zamieni cie w potwora żądnego krwi i mordowania sąsiadów.
Kilka lat temu w programie „Pytanie na śniadanie” emitowanym na TVP2 Rutkowski pokazał jak marihuana działa na mózg młodej osoby. Pan terapeuta wyciągnął gumowy model mózgu, który na środku rozkładał się na dwie części. Pan Robert mózg „otworzył” po czym wyciągnął z kieszeni nóż i zaczął „dźgać” gumowy model informując przy tym, że tak właśnie marihuana działa na mózg – robi w nim dziury i bezpowrotnie go uszkadza. Wszystkiemu na pasku towarzyszył napis, że już jednorazowe użycie pozostawia powoduje nieodwracalne straty dla mózgu.
Prawda jest jednak taka, że marihuana nie działa degradująco na mózg, a już na pewno nie wyrządza w nim fizycznych szkód i jest na to wystarczająco dużo wiarygodnych badań.
Oczywiście marihuana używana nie właściwie oraz nadużywana może mieć negatywny wpływ na twoje życie, ale nie zniszczy ci mózgu. Nadużywanie marihuany może źle wpłynąć na twoje życie osobiste i zawodowe oraz życie rodzinne czy relacje z przyjaciółmi – ale nie zniszczy ci mózgu. Mało tego – wykazano już wielokrotnie, że marihuana i konopie jako takie działają na mózg neuroprotekcyjnie czyli wręcz mu pomagają – a nie go niszczą.
Film z wypowiedzią, o której mowa, znajdziesz T U T A J
Niewłaściwe używanie marihuany może nieść za sobą negatywne konsekwencje. Szczególnie używanie szkodliwe czyli nadużywanie i stawianie konopi przed innymi aktywnościami i obowiązkami. Ważne, aby marihuana nie była jedyną przyjemnością w życiu. Relacje, pasje, aktywność fizyczna, obowiązki – to powinno zawsze stać przed ziołem. Nazywa się to ŚWIADOMYM UŻYWANIEM.
Za to najlepiej robić interesy z naciągaczami pokroju Rutkowskiego, przecież bzdury tych pożal się Boże trenerów od rozwoju osobistego łykają tylko przygłupy i to max przez pierwszy rok bo później każdy otwiera oczy że dał sie manipulować. Rutkowski prowadzi też psychoterapię a jak wiadomo każdy psychoterapeuta będzie wmawiał Ci że masz poważne problemy tylko po to żeby doić Cię z kasy na „terapii”. Faktycznie autorytet… trzymajcie mnie bo skisnę
Pewnie jakiś stoner kiedyś za mocno wyruchał w dupę pana roberta i dlatego ten ma teraz uraz do zioła