Choć waporyzatory są dostępne w Polsce już od kilku lat, miłośnicy marihuany wciąż mają dość ograniczoną wiedzę na ich temat. Z naszego artykułu dowiesz się o różnych typach waporyzatorów, których można używać do marihuany. Omawiamy także zalety oraz wady każdego rodzaju tych urządzeń. A więc jaki typ waporyzatora wybrać?

Spora część użytkowników marihuany nadal błędnie uważa, że waporyzatory nie nadają się do zielonego suszu a jedynie do specjalnych liquidów na bazie THC, które dostępne są wyłącznie w krajach takich jak USA czy Kanada. Nie jest to prawdą.

Liquidy tego typu przeznaczone są do użytku w e-papierosach, tymczasem waporyzatorów używa się do odparowania kannabinoidów zawartych w marihuanie w formie suszu lub koncentratów. Waporyzację tych ostatnich umożliwia również część urządzeń przeznaczonych do suszu, pod warunkiem jednak, że są one wyposażone w specjalne wkłady do waporyzacji tego typu substancji. Same koncentraty nie są zaś dostępne jedynie w aptekach w USA czy Kanadzie – można względnie łatwo wyprodukować je we własnym domu.

Vaporizer do suszu

Największą popularnością cieszą się vaporizery przenośne do suszu, co jest związane z jego najszerszą dostępnością. Dla fanów zioła w klasycznej postaci będzie to rozwiązanie wymagające najmniej zachodu. Vaporizery są najczęściej bardzo proste w obsłudze, gdyż suszu nie trzeba w żaden sposób przetwarzać – wystarczy zmielić go w młynku na drobną konsystencję, nabić do komory grzewczej urządzenia i rozpocząć inhalację gdy tylko odpowiednia temperatura zostanie osiągnięta.

Wielką zaletą vaporizerów do suszu jest smak produkowanej pary. Użytkownicy nie korzystający na co dzień z tytoniu będą zachwyceni – para produkowana przez waporyzator jest bez porównania lepsza w smaku od dymu z marihuany wymieszanej z tytoniem. Smak jest też znacznie lepszy niż w przypadku palenia marihuany bez domieszki tytoniu, ponieważ jest on wolny od charakterystycznej dla dymu nuty spalenizny, co pozwala w pełni cieszyć się niesamowitym smakiem zioła.

Drugim istotnym aspektem jest dyskrecja – ponieważ w waporyzatorze nie dochodzi do spalania, nie ma też dymu. A brak dymu to brak charakterystycznego intensywnego zapachu – para pachnie bez porównania mniej intensywnie, dodatkowo zapach znika niemalże od razu.

Dodatkowo, skręt żarzy się przez cały czas, uwalniając dym i towarzyszący mu zapach, podczas gdy waporyzacji zapach towarzyszy jedynie wówczas, gdy wypuszczamy parę z płuc. Urządzenie można też w każdej chwili schować do kieszeni bez ryzyka poparzenia. Podczas  palenia klasycznymi metodami przeważająca część THC jest niszczona na skutek wysokich temperatur, co w trakcie waporyzacji nie ma miejsca. W efekcie waporyzując przyswajamy o wiele więcej THC z każdego grama materiału, co w praktyce oznacza, że będziemy zużywać znacznie mniej suszu.

Waporyzacja jest więc o wiele bardziej wydajna od palenia. O komentarz poprosiliśmy eksperta. „To wszystko prawda, pod warunkiem jednak, że używamy waporyzatora odpowiedniej jakości. Najtańsze urządzenia, jak Snoop Dogg G Pen czy Titan 2 Hebe nie tylko nie dostarczą opisanych powyżej korzyści, ale mogą wręcz być szkodliwe dla zdrowia, ponieważ wykonane są z najtańszych plastików, które potrafią topić się i wydzielać szkodliwe opary w trakcie użytkowania. Dużo lepszym rozwiązaniem będzie skorzystanie z jednej ze sprawdzonych konstrukcji.

Warto dodać, że urządzenia wysokiej jakości niekoniecznie muszą kosztować ponad 1000 zł. W naszej ofercie mamy bezpieczne dla zdrowia waporyzatory elektroniczne, których ceny zaczynają się już od 300 zł.” – mówi w rozmowie z nami Ryszard Fazowski z firmy VapeFully, ekspert w zakresie waporyzacji.

Nie można też nie wspomnieć o zdrowotnym aspekcie waporyzacji marihuany – waporyzacja to bez dwóch zdań najzdrowsza i najbezpieczniejsza forma konsumpcji suszu. Jest to możliwe właśnie dzięki brakowi spalania – brak dymu to również brak zawartych w nim substancji smolistych i toksyn, spośród których część jest rakotwórcza. Potwierdzają to wszystkie dostępne badania naukowe – waporyzacja jest zdrowsza od każdej możliwej formy palenia marihuany klasycznymi metodami.

Najbardziej komfortowe jest połączenie waporyzatora z filtrem wodnym (bongiem lub bubblerem) – pozwoli to dodatkowo schłodzić i zagęścić parę, co sprawi, że inhalacja będzie jeszcze bardziej komfortowa

Porównując waporyzatory do suszu do tych przeznaczonych do koncentratów warto zwrócić uwagę na czas potrzebny do przeprowadzenia inhalacji oraz doznania jej towarzyszące.

Jest to zazwyczaj kilka minut (w przypadku koncentratów wystarczą 2-3 wdechy pary, co zazwyczaj zamyka się w minucie), zaś efekty są mniej intensywne niż w przypadku dabów, w których stężenie THC potrafi sięgać nawet 90%. Czas potrzebny do wykonania inhalacji vaporizerem do suszu można skrócić wybierając jeden z tzw. vaporizerów on-demand, które są gotowe do pracy w kilka sekund i umożliwiają wzięcie kilku buchów a następnie przerwanie inhalacji w dowolnym momencie bez żadnych strat.

Siłą rzeczy jednak, moc suszu (niezależnie czy będzie on palony czy waporyzowany) zawsze będzie ustępować mocy koncentratów. Niekoniecznie jednak musi to być postrzegane jako wada. Korzystając z suszu użytkownik waporyzatora ma pełną kontrolę nad stanem, który osiągnie – może on po prostu brać po jednym buchu aż do uzyskania pożądanego efektu. W przypadku koncentratów niekiedy wystarczą 1-2 wdechy pary by uzyskać haj o wiele mocniejszy, niż moglibyśmy sobie tego życzyć – a to wbrew pozorom nie zawsze jest przyjemne.

„Najlepsze dostępne obecnie modele przenośne to Mighty Vaporizer, PAX 3 Vaporizer i DaVinci IQ Vaporizer. Jeśli chodzi o modele typu on-demand to na uwagę zasługują urządzenia takie jak Grasshopper Vaporizer czy VapCap M Vaporizer.” – radzi cytowany już wcześniej Ryszard Fazowski, reprezentujący sklep z vaporizerami VapeFully, który specjalizuje się w sprzedaży urządzeń klasy premium.

Waporyzator na e-liquid

Urządzenia z tej grupy to w rzeczywistości nie waporyzatory, a zwyczajne e-papierosy. Jedyna różnica polega na ich zawartości – zamiast zwykłego e-liquidu są one napełnione e-liquidem zawierającym ekstrakt z kannabinoidów. Tego typu produkty są dostępne w legalnym obrocie jedynie w krajach, w których marihuana została zalegalizowana.

Użytkownicy marihuany z innych krajów mogą zaś względnie łatwo samodzielnie wyprodukować e-liquid z THC – wystarczy skorzystać z jednego z wielu przepisów dostępnych w internecie. „Taki typ e-liquidów najczęściej cechuje się dużą mocą i pozwala na niezwykle dyskretne inhalacje. Nie będą one jednak kompatybilne z waporyzatorami do suszu czy koncentratów, nie jest znany także ich długofalowy wpływ na ludzki organizm.” – komentuje ekspert z www.VapeFully.com/pl.

Waporyzatory do olejków/koncentratów

BHO/ROSIN, czyli koncentraty marihuany, to silnie skoncentrowane ekstrakty z marihuany – stężenie THC zazwyczaj przekracza 80% całkowitej masy produktu, podczas gdy w przypadku najmocniejszych odmian suszu jest to maksymalnie 25-30%. Koncentraty występują pod wieloma postaciami – może to być ciecz (honey oil), wosk (wax, crumble) lub ciało stałe (shatter). Ekstrakty biją obecnie rekordy popularności w Ameryce Północnej, skąd moda na nie przeniosła się do Europy Zachodniej.

Obecnie zaś fala popularności koncentratów rozlewa się dalej, docierając powoli również do Polski. Popularność koncentratów nie powinna szczególnie dziwić – posiadają one ogromną moc, która potrafi położyć na łopatki nawet weteranów marihuany z wieloletnim stażem. Ponadto, koncentraty pozwalają na osiągnięcie bardzo silnych efektów w bardzo krótkim czasie, co również ceni wielu użytkowników.

Koncentraty są stosunkowo łatwe do przygotowania w domowych warunkach – można je uzyskać na drodze ekstrakcji przy pomocy rozpuszczalnika lub korzystając z tzw. metody bezrozpuszczalnikowej (solventless). Korzystając z rozpuszczalnika (np. butanu) należy przepuścić go przez tubę wypełnioną suszem – rozpuszczalnik wypłucze kannabinoidy, które wraz z nim wyciekną w postaci złotego olejku, który po oczyszczeniu z rozpuszczalnika przyjmie postać półpłynną lub stałą. Produkcja koncentratów przy użyciu rozpuszczalników nie jest jednak bezpieczna – wystarczy jedna iskra aby domowe laboratorium wyleciało w powietrze.

Każdego roku dziesiątki osób doznają w ten sposób poważnych obrażeń, przypadki śmiertelne również nie należą do rzadkości. Metodą o wiele łatwiejszą i całkowicie bezpieczną jest tzw. ROSIN TECH, czyli metoda polegająca na wygnieceniu zawartej w roślinie żywicy przy pomocy prostownicy lub specjalnej prasy, jak np. prasa Tarik+Rosin T-Rex. W tym wypadku nie mamy do czynienia z żadnym rozpuszczalnikiem, co eliminuje ryzyko wybuchu i konieczność oczyszczania koncentratu z resztek rozpuszczalnika.

Koncentraty nie nadają się do klasycznego palenia – wysoka temperatura doprowadziłaby do zmarnowania większości zawartego w nich THC i terpenów. W związku z tym koncentratów używa się w specjalnie przystosowanych fajkach wodnych(oil/dab rig), wyposażonych w specjalne, wykonane z tytanu, porcelany bądź kwarcu końcówki, zwane potocznie gwoździami(nails).

Spotkać je można również w formie elektronicznej(e-nail), dzięki którym łatwiej kontrolować stałą temperaturę. Technologię tę wykorzystano w vaporizerach do koncentratów wyposażonych w filtr wodny, a także małych vaporizerach w kształcie długopisu (vape pen), które przypominają zwykłe e-papierosy, jak np. genialny Puffco Plus Vaporizer.

Do waporyzacji koncentratów jest przystosowana również część modeli przeznaczonych do suszu, efekty inhalacji przy ich pomocy nie będą jednak równie dobre co w przypadku vaporizerów dedykowanych do koncentratów.

Jaki typ waporyzatora będzie najlepszy dla Ciebie?

Wiesz już, z jakiego typu waporyzatorami możesz się spotkać – do wyboru urządzenia do suszu, do koncentratów oraz modele uniwersalne, radzące sobie z jednym i drugiem. Popularność waporyzacji będzie w najbliższych latach lawinowo rosła i jest ku temu wiele powodów.

Znając korzyści płynące z waporyzacji warto już teraz zainwestować w waporyzator, co pozwoli zadbać o zdrowie, zaoszczędzić pieniądze wydawane na materiał, a także cieszyć się ogromną dyskrecją i przyjemnością, które wiążą się z wdychaniem aromatycznej pary zamiast gryzącego dymu.

Zostaw komentarz

Twój email nie będzie opublikowany.

Może Ci się spodobać